Wrzesień – czas na pleśnie
Wrzesień to kolejny miesiąc, w którym utrzymuje się wysokie stężenie zarodników pleśni. Ich pylenie rozpoczęło się już na przełomie kwietnia i maja [1]. Według badań najczęściej mamy alergię na grzyby pleśniowe z rodzaju Alternaria (11,9%) i Cladosporium (5,8%) [2].
W przypadku pleśni Alternaria bieżący miesiąc będzie ostatnim okresem pylenia. Grzyby tego rodzaju powszechnie występują przede wszystkim na zewnątrz, ale można je także spotkać w naszych domach, a zwłaszcza w wilgotnych i słabo wentylowanych pomieszczeniach. Okazuje się, że osoby uczulone na Alternaria mogą mieć objawy alergii także w bibliotekach, muzeach czy w pobliżu kompostowni odpadów zielonych [3].
Grzyby pleśniowe z rodzaju Cladosporium również najintensywniej zarodnikują latem. Największe stężenie zarodników występuje na zewnątrz w wietrzne dni, zwłaszcza po deszczu. Nie oznacza to jednak, że w zamkniętych pomieszczeniach alergicy mogą czuć się bezpiecznie. Zarodniki Cladosporium dostają się do wewnątrz budynków wraz z powietrzem, są także przenoszone przez ludzi oraz zwierzęta. Ich rozwojowi w pomieszczeniach sprzyjają duża wilgotność i wadliwie działająca wentylacja [4].
Zarodniki Cladosporium będą dawały się we znaki alergikom także w październiku, ale już w mniejszym stopniu niż we wrześniu.
Pyłki wciąż w powietrzu
Obecny miesiąc to także schyłek pylenia traw, babki, pokrzywy, komosy i bylicy. Jednak stężenia pyłków tych roślin w powietrzu nie będą już tak wysokie jak w minionych miesiącach [5]. Zbliża się natomiast szczyt pylenia ambrozji.