Co mnie uczula?
Diagnostyka alergii pokarmowej to trudny i złożony proces. Czasem jest to wręcz zadanie detektywistyczne. Zdarza się, że choć specjalista skrupulatnie prześledzi historie kliniczną oraz wykona liczne badania nie udaje się określić alergenu odpowiedzialnego za objawy zgłaszane przez pacjenta. Brak odpowiedzi na pytanie „co mnie uczula?” czasem popycha zdesperowanego chorego do samodzielnego poszukiwania metody diagnostycznej. Najlepiej takiej, która pozwoli jednoznacznie odpowiedzieć na to nurtujące go pytanie.
Niektóre propozycje testów diagnostycznych, zachwalane na forach internetowych (czasem nawet dietetycznych i diagnostycznych), potrafią takiego desperata sprowadzić na manowce. Jak w takim razie nie diagnozować alergii pokarmowej?
Jak diagnozować alergię pokarmową, czyli standardy
Złoty standard w diagnostyce alergii pokarmowej to oczywiście próba prowokacyjna podwójnie zaślepiona kontrolowana placebo. Znaczy to mniej więcej tyle, że specjalista podaje pacjentowi, podejrzewany o wywoływanie reakcji alergicznych pokarm. Modyfikuje go w taki sposób, żeby nie był rozpoznawalny ani dla niego, ani dla osoby przeprowadzającej badanie. Wówczas ani badany, ani badający nie wiedzą kiedy podano pokarm przypuszczalnie szkodliwy. Takie postępowanie pozwala na uzyskanie obiektywnych wyników. Próba ta, choć niezwykle miarodajna, jest niestety obarczona znacznym ryzykiem wstrząsu anafilaktycznego. Dlatego stanowi przysłowiową „wisienkę na torcie” diagnostyki alergii pokarmowej. Specjaliści sięgają po nią wówczas, gdy wyczerpane zostaną inne możliwości diagnostyczne. Wśród nich są:
- oznaczanie swoistych dla alergenów pokarmowych i ich molekuł immunoglobulin E (IgE) w surowicy
- punktowe testy skórne z gotowymi wyciągami alergenowymi i niezmienionymi pokarmami
- niezmiernie ważny jest szczegółowy wywiad oraz badanie lekarskie i prowadzenie przez pacjenta dzienniczka dietetycznego.
Co w internecie piszczy – alternatywne metody diagnostyki alergii
W szeroko pojętym Internecie pacjenci znajdują opisy różnych przedziwnych metod diagnostyczno-terapeutycznych. Ich zadaniem podobno jest ujawnienie „ukrytych alergii”, których nie są w stanie wykryć standardowe, rekomendowane metody. Czasem nawet przed pojawieniem się objawów uczulenia. Testy te, określa się wspólnym mianem „metod alternatywnych”. Obejmują zarówno badania wykonywane we krwi lub innym materiale (np. włosy) pobranym od pacjenta oraz próby wykonywane bezpośrednio z udziałem pacjenta.
IgG/IgG4 swoiste dla pokarmów
Spośród wszystkich niekonwencjonalnych metod zachwalanych „w Internecie” na plan pierwszy wysuwa się oznaczanie swoistych dla pokarmów immunoglobulin G (IgG) i/lub ich podklasy 4 (IgG4). Oferta tego typu testów jest bardzo szeroka i obejmuje niezwykle rozbudowane panele alergenowe (nawet do kilkuset alergenów). Tym, co często zachęca pacjentów do wykonania badania jest możliwość samodzielnego przeprowadzenia testu w zaciszu własnego domu.
Testy do oznaczania swoistych dla pokarmów IgG dostępne są także w ofercie kilku dużych laboratoriów diagnostycznych, co bywa zwodnicze. Niech to jednak nie uśpi naszej czujności i nie wyprowadzi na manowce. Na dzień dzisiejszy nie są dostępne żadne wiarygodne badania, które potwierdziłyby skuteczność diagnostyczną tych badań. Dotyczy to zarówno obszaru alergii i/lub nietolerancji pokarmowej. Immunoglobulina G (IgG) jest główną immunoglobuliną w ludzkim organizmie. Jest produkowana zawsze po kontakcie z obcym białkiem (obcym antygenem). Nie każdy obcy antygen jest niebezpieczny, ale każdy organizm rozpoznaje i zapamiętuje. Obecność swoistych dla danego alergenu pokarmowego IgG (zwłaszcza IgG4) świadczy głównie o tym, że pokarm ten został zjedzony. Nie świadczy natomiast o tym, że jest szkodliwy czy niebezpieczny.
Testy cytotoksyczne
Testy cytotoksyczne (np. ALCAT, MRT) polegają na dodaniu ekstraktu alergenu (np. pokarmu) do znajdującej się w probówce krwi pobranej od pacjenta. Po krótkim okresie inkubacji krew taką ogląda się pod mikroskopem. Celem badania jest oceny zmian, jakie zaszły w krwinkach białych (leukocytach) pod wpływem alergenu. Zakłada się, że im bardziej zdeformowane są leukocyty, tym bardziej szkodliwy dla pacjenta jest pokarm, który te deformacje wywołał. Badanie to można wykonać z zastosowaniem bardziej zaawansowanych technik laboratoryjnych niż mikroskop, jak np. cytometr przepływowy. Nie zmienia to jednak faktu, że nie ma wiarygodnych danych klinicznych, które potwierdzałyby skuteczność tych testów. Zarówno w rozpoznawaniu alergii, jak i nietolerancji pokarmowych. Pamiętajmy, że dodanie ekstraktu alergenowego do krwi powoduje zmianę warunków osmotycznych. A to już może mieć wpływ na wygląd znajdujących się tam krwinek zarówno białych jak i czerwonych oraz płytek krwi.
Badanie żywej kropli krwi
Badanie to polega na ocenie wyglądu kropli krwi oglądanej pod mikroskopem po bezpośrednim pobraniu jej z opuszki palca pacjenta na szkiełko mikroskopowe. Ma na celu ocenę stanu metabolicznego pacjenta, wykrycie ewentualnych toksyn obecnych we krwi oraz zmian wywołanych zaburzeniem przemian metabolicznych oraz różnymi chorobami w tym nietolerancją i/lub alergią pokarmową. Niestety nie jest możliwe wykrycie jakichkolwiek zaburzeń bez zastosowania specjalistycznych technik laboratoryjnych, chociażby barwiących. Badanie jest całkowicie niediagnostyczne, bywa wręcz określane mianem „technik znachorskich”. Jego stosowanie do diagnostyki jakichkolwiek zaburzeń, czy oceny stanu zdrowia nie tylko nie jest poparte jakimikolwiek rzetelnymi badaniami naukowymi, ale przez środowiska eksperckie jest wręcz postrzegane jako niebezpieczne dla pacjenta.
Analiza składu włosa
Włos dobrze odzwierciedla zawartość różnych substancji, w tym toksyn skumulowanych w organizmie. Badanie jest oparte na teorii, która zakłada, że toksyny zgromadzone w organizmie rozregulowują działanie układu immunologicznego, co predysponuje do rozwoju alergii. Analiza składu włosa jest badaniem powszechnie wykorzystywanym w medycynie sądowej i medycynie pracy do oceny różnych podejrzanych zatruć. Nie ma jednak żadnych danych, które określałyby bezpieczny dla działania układu odpornościowego poziom większości badanych w tych testach substancji oraz czas przez jaki musiałby się gromadzić, aby doprowadzić do rozwoju choroby alergicznej. Tak więc analiza składu włosa nie wnosi niczego do diagnostyki alergii i/lub nietolerancji pokarmowej.
Biorezonans
Metody biorezonansowe (np. Biorezonans, Bicom, Oberon) są to testy diagnostyczno-terapeutyczne oparte na zasadach pomiaru przewodności skóry. Oparte są o założenie, że istota ludzka emituje fale elektromagnetyczne. Podobne właściwości posiadają także inne składniki środowiska, w tym alergeny. Fale emitowane przez człowieka w przypadku jakichkolwiek zaburzeń w prawidłowym funkcjonowaniu organizmu, w tym alergii, ulegają charakterystycznemu zniekształceniu. Emisję fal elektromagnetycznych można mierzyć za pomocą specjalnych urządzeń. Terapia biorezonasu polega natomiast na „oczyszczeniu” emitowanych przez pacjenta fal elektromagnetycznych z fal patologicznych. Dostępne dane literaturowe nie potwierdzają skuteczności tego procesu ani w diagnostyce ani w leczeniu jakichkolwiek chorób, w tym alergii i nietolerancji pokarmowych.
Test kinezjologii stosowanej
Metoda zakłada, że jeśli trzymamy w ręce uczulający pokarm to siła mięśni w tej kończynie słabnie. Jest to spowodowane szeroko pojetą blokadą pól energetycznych na sutek kontaktu z uczulającym pokarmem.
Test pulsu (test Coca)
Według twórcy tego testu spożycie szkodliwego, uczulającego pokarmu prowadzi do przyspieszenia tętna pacjenta. Badanie można wykonać nawet w domu, gdyż polega na dwukrotnym pomiarze tętna badanego, przed spożyciem testowanego pokarmu i 15 minut po jego zjedzeniu. Pomiar powinno się wykonywać w pozycji siedzącej, zaś wzrost tętna o co najmniej 12 uderzeń, ma świadczyć o nietolerancji danego pokarmu.
Skuteczność żadnego z tych dwóch testów nigdy nie została profesjonalnie udokumentowana. Badania te są niezwykle proste do przeprowadzenia, całkowicie nieinwazyjne i jednocześnie zupełnie nieprzydatne w diagnostyce alergii pokarmowej. Co więcej samodzielne wykonywanie testu Coca w warunkach domowych może wręcz skończyć się tragicznie jeśli pacjent postanowi przetestować na sobie pokarm, na który rzeczywiście ma alergię. W przypadku wstrząsu nie będzie bowiem możliwości udzielenia mu skutecznej pomocy.
Czy wyniki badań alternatywnych są wiarygodne?
Fantazja twórców tego typu metod jest ogromna. Przytoczone powyżej badania są jedynie niewielkim przykładem testów, których opisy można spotkać w Internecie. Mają one bardzo aktywne grono zwolenników gorąco zachęcających do ich stosowania.
Wyniki badań określanych wspólnym mianem „alternatywnych metod diagnozowania alergii” nie są wiarygodne. Żadna z nich nie została, na dzień dzisiejszy uznana za przydatną w diagnostyce nie tylko alergii czy nietolerancji pokarmowej, ale alergii w ogóle. Żadnej z tych metod nie poleca ani nie akceptują zarówno polskie, jak i światowe towarzystwa naukowe.
Czego nie należy robić, czyli jak nie diagnozować alergii pokarmowej
Pacjenta, który odczuwa ciągły dyskomfort stosunkowo łatwo namówić na kosztowne badania. Szczególnie, gdy określenie przyczyny dolegliwości jest trudne i przeciąga się w czasie. Pomijając koszt niekonwencjonalnych testów diagnostycznych, a nie są to tanie badania, konsekwencje ich stosowania mogą okazać się szkodliwe i niebezpieczne. Rozpoznanie alergii w oparciu o opisane badania może skutkować restrykcyjną dietą. Może ona niekorzystnie wpływać na zdrowie i komfort życia pacjenta. Wiele spośród tych testów diagnozuje nieistniejące choroby co może odwracać uwagę od faktycznego problemu. Często prowadzi to do opóźnienia rozpoczęcia skutecznego leczenia.
Czego, wobec tego nie należy robić w diagnostyce alergii pokarmowej? Zdecydowanie nie należy wierzyć czarom.