43-letnia Monika zachwyciła się w ostatnim czasie kuchnią japońską. Sama chętnie próbowała nowych dań z tej kuchni. Niedawno postanowiła przyrządzić japońskie naleśniki z mąki pszennej, batatów, jajek, wieprzowiny i owoców morza. Danie było pyszne, ale tuż po jego zjedzeniu Monika zaczęła się źle czuć. Na początku odczuwała dyskomfort w ustach, później ucisk w klatce piersiowej, świszczący oddech, ból brzucha i biegunkę. 43-latka trafiła na oddział ratunkowy, gdzie stwierdzono dodatkowo pokrzywkę na rękach i nogach oraz obrzęk naczynioruchowy.
Diagnostyka
Co ciekawe, naleśniki spożywali również bliscy Moniki i żadna z osób nie odczuwała niepokojących objawów. Monika trafiła do alergologa, który zlecił testy z krwi obejmujące wszystkie składniki japońskich naleśników. Początkowo wykazywały tylko niską reakcję na owoce morza. Lekarz podejrzewał jednak, że te składniki dania nie były przyczyną silnych objawów Moniki. Postanowił więc rozszerzyć zestaw badanych alergenów. W kolejnych testach okazało się, że pacjentka jest bardzo silnie uczulona na roztocze kurzu domowego. Ale jaki związek mają małe pajęczaki z japońskimi naleśnikami?
Rozwiązanie zagadki
Szybko okazało się, że rozwiązaniem zagadki jest… mąka. Lekarz Moniki zaczął podejrzewać, że to właśnie w niej mogły się znajdować roztocze. Po obejrzeniu pod mikroskopem próbki mąki, przypuszczenia potwierdziły się. W jaki sposób pajęczaki się w niej znalazły? Okazało się, że mąka była przechowywana ponad rok w otwartej torbie w wilgotnej spiżarni, a to idealne warunki do rozwoju roztoczy. Warto również dodać, że reakcję alergiczną wywołaną spożyciem roztoczy znajdujących się w mące nazywamy pancake syndrom.
Więcej na ten temat znajdziecie tutaj:
Agnieszka Kalinowska