Klimat i alergia, czyli… mieszanka wybuchowa - Strefa Alergii
Strefa Alergii | Wydarzenia

Klimat i alergia, czyli… mieszanka wybuchowa

/ 5.

Do przeczytania w 4 minuty
Jeszcze kilka dekad temu alergia dotykała nielicznych. Obecnie mówi się o niej, że jest epidemią XXI wieku. O tym, co wpływa na tak gwałtowny rozwój chorób alergicznych i dlaczego klimat i środowisko są tak ważne, rozmawiamy z prof. Radosławem Gawlikiem, prezydentem elektem Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.

Prof. Radosław Gawlik, portrait photo, klimat, Światowy Tydzień Alergii____________________________________
Prof. Radosław Gawlik jest prezydentem elektem Polskiego Towarzystwa Alergologicznego. Piastuje także funkcję szefa Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Alergologii i Immunologii Klinicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. 
_____________________________________

– Motto tegorocznego Światowego Tygodnia Alergii brzmi: Zmiany klimatu pogarszają alergię. Panie profesorze czy można uznać, że czynniki klimatyczne nie tylko zaostrzają objawy, ale w ogóle są jednym z ważniejszych czynników w rozwoju chorób alergicznych?

– Wpływ klimatu na układ immunologiczny, a co za tym idzie także na alergię, jest oczywisty i znaczny. W tej chwili wśród najistotniejszych czynników należy wymienić ocieplenie klimatu i zanieczyszczenia środowiska. Jedno i drugie przyczynia się do wydłużenia okresu pylenia i wzrostu stężenia ziaren pyłków. Dodatkowo w wyniku zanieczyszczenia, ulegają one modyfikacji chemicznej, przez co stają się bardziej agresywne. Rosnąca temperatura wpływa również na zmiany w występowaniu owadów. Na przykład, w 2006 roku został opisany pierwszy śmiertelny przypadek po użądleniu przez osę na Alasce, choć wcześniej te owady nie występowały w tym regionie. Z prowadzonych badań wynika również, że ocieplenie klimatu przyczyna się do nawet pięciokrotnego wzrostu liczby osób z alergiami w terenach miejskich. Natomiast nagłe zjawiska pogodowe, na przykład gwałtowne burze, mogą powodować zaostrzenia astmy. Jak widać więc konsekwencje zmian klimatycznych i ich wpływ na rozwój chorób alergicznych jest bardzo znaczący.

– Czy zmiany klimatyczne zmieniły obraz chorób alergicznych? Spowodowały, że któreś ze schorzeń wycofały się, a w ich miejsce pojawiły się nowe?

– Choroby alergiczne pozostają te same, natomiast, co bardzo istotne, ocieplenie klimatu sprawia, że w naszym środowisku zaczynają pojawiać się alergeny, które wcześniej u nas nie występowały, albo nie były tak powszechnie. Klasycznym przykładem będzie tu ambrozja, która jest głównym alergenem w Ameryce Północnej, a w Europie do niedawna nie występowała. W tej chwili i u nas zaczyna być coraz powszechniejsza. Na razie jeszcze jej pyłek nie ma dużego znaczenia klinicznego, ale w ciągu kilku lat ta sytuacja może się zmienić. W Szwajcarii i we Włoszech w ciągu dziesięciu lat od wystąpienia ambrozji, liczba uczulonych na jej pyłek sięgnęła 70 proc. mieszkańców, choć trzeba zaznaczyć, że nie wszyscy z dodatnim odczynem odczuwali objawy.
Warto także podkreślić, że coraz mniej trenujemy nasz układ immunologiczny, a przez to stajemy się wrażliwsi na alergeny. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ w naszym otoczeniu zmniejsza się bioróżnorodność środowiska, a układ immunologiczny trenuje się właśnie w kontakcie z tym, co nas otacza. Bardzo ciekawe badania w tym kontekście przeprowadzili niemieccy naukowcy. Na przestrzeni blisko 30 lat obserwowali występowanie owadów na terenach parków narodowych. Okazało się, że w tym czasie liczba latających owadów zmniejszyła się aż o 82 proc., a to już dramatyczne naruszenie ekosystemu i ograniczenie bioróżnorodności.

– Z ostatnich analiz wynika, że w ciągu ostatnich lat, bardzo wyraźnie wzrosło stężenie pyłków w atmosferze, wydłużyły się też okresy pylenia najbardziej znaczących klinicznie roślin. Ma to oczywiście związek ze zmianami klimatycznymi. Ale czy te dane przekładają się na liczbę chorych w gabinetach alergologów?

– Zdecydowanie pacjentów nam przybywa. Śmiało możemy powiedzieć, że alergolodzy są tą specjalnością, do których w pierwszej kolejności trafiają właśnie osoby dotknięte zmianami klimatycznymi i środowiskowymi. Dlatego powinniśmy aktywnie uczestniczyć we wszelkich działaniach, których celem jest ograniczenie negatywnych zmian środowiskowych czy klimatycznych.

– Co współczesna medycyna może zaproponować osobom z alergiami i czy diagnostyka i leczenie nadążają za wzrostem liczby chorych?

– Główny trend występowania alergii dotyczy raczej tych chorób, które już znamy. Natomiast zwiększa się ich częstość i może nieco modyfikuje przebieg, przez co stają się trudniejsze w leczeniu. Jesteśmy jednak w stanie, obecnymi metodami, pomóc pacjentom. Problem może pojawić się w przypadku nowych alergenów, z którymi dotąd nie mieliśmy powszechnie do czynienia. Staramy się nadążać z diagnostyką, np. nowych alergenów wziewnych, czy pokarmów, ale w tych przypadkach działamy jednak w pewnym opóźnieniu. W leczeniu w całej Europie borykamy się z problemem kontynuowania  immunoterapii alergenowej. Na rynku szczepionek zarejestrowane są preparaty z powszechnymi alergenami, ale  w ostatnim czasie,  wśród nich pojawiają się trudności w dostępności . Trudno więc oczekiwać, że zaczną być dostępne preparaty do odczulania na nowe czy rzadziej występujące alergeny. Choć mamy nadzieję, że w przyszłości i takie szczepionki będą osiągalne.

– Czy w przypadku osób z alergiami profilaktyka ma jakieś znaczenie? Czy przed tego typu schorzeniami możemy się jakoś ustrzec?

– Niezwykle istotne wydaje się zadbanie o mnogość bodźców, którym w trakcie rozwoju poddawane jest dziecko. Powinniśmy więc zrezygnować z trzymania go pod kloszem, a raczej zatroszczyć się, żeby prawidłowo się odżywiało czy stykało się z tym, co dla jego wieku jest naturalne. Dzięki czemu jego układ immunologiczny będzie prawidłowo się rozwijał.
Natomiast jeśli już mamy osobę ze stwierdzoną alergią, to podstawą profilaktyki jest unikanie kontaktu z alergenem, choć oczywiście nie zawsze jest to możliwe. Natomiast w każdym przypadku pacjent powinien otrzymać od nas informację, w jaki sposób może zmniejszyć ekspozycję na dany alergen. Inaczej profilaktyka będzie wyglądała przy nadwrażliwości na pyłki, pleśnie czy roztocze kurzu domowego. Oczywiście chorzy również sami powinni obserwować swoje otoczenie, żeby ustrzec się przed problemami. Leczyłem kiedyś pacjenta z alergią na brzozę, który w czasie jej pylenia uskarżał się na objawy i to głównie w nocy. W trakcie rozmowy okazało się, że lubi spać przy otwartym oknie, a tuż za nim rośnie właśnie… brzoza.

– Przedstawiciele WAO (Światowej Organizacji Alergologii) podkreślają jak istotne jest szerzenie wiedzy o alergii, uświadamianie o jej wpływie na nasze życie. Czy można powiedzieć, że ta świadomość w naszym kraju jest wystarczająca?

– Moim zdaniem informacji o chorobach alergicznych, ich diagnostyce, leczeniu, ale również profilaktyce nigdy nie jest za mało. Tym bardziej, że osób z alergiami stale przybywa. Nadal spotykamy  zagubionych pacjentów z objawami, czy też tuż po rozpoznaniu choroby, zestresowanych i przestraszonych rodziców. W tych przypadkach bardzo istotne jest, żeby mogli mieć łatwy dostęp do rzetelnej wiedzy opartej na naukowych źródłach. Dlatego Polskie Towarzystwo Alergologiczne już od lat prowadzi kampanie edukacyjne dla pacjentów, przygotowuje pomocne materiały i wskazówki. Wszystkie można znaleźć na naszej stronie internetowej pta.med.pl oraz w mediach społecznościowych.

Dziękuję za rozmowę

Agnieszka Kalinowska

Więcej o działaniach związanych ze Światowym Tygodniem Alergii przeczytasz TUTAJ: