Palinologia, czyli nauka zajmująca się analizą ziaren pyłków i ich wpływu na otoczenie przyczyniła się do rozwoju dziedziny medycyny jaką jest alergologia. Dzięki temu, możliwe było rozpoznanie chorób alergicznych i przyczyn objawów oraz dopasowanie odpowiedniego leczenia. Wiedza ta miała również wpływ na inne sfery życia, jak np. ekonomii i handel [1].
Niepozorne pyłki
Nie jesteśmy w stanie dostrzec ziaren pyłku gołym okiem. Dzięki swojej strukturze są odporne na szkodliwe czynniki, czyli między innymi:
- wysokie temperatury,
- deszcze,
- działanie kwasów [2].
Z powodu mikroskopijnych rozmiarów i ogromnej ilości, są cennym materiałem biologicznym. Pyłki zostawiają swój ślad nie tylko w powietrzu atmosferycznym. Mogą osadzać się też na różnych powierzchniach, ubraniach i ciele. Ciekawostką jest to, że najwięcej ziaren pyłku pozostaje na przedramionach, a najmniej na łydkach [5].
Powiązanie z kryminalistyką
Kiedy znamy szczegółową budowę pyłków, tzn. wielkość, kształt, strukturę ściany, jesteśmy w stanie zidentyfikować, do jakiej rośliny należą. Wiedza ta jest pomocna, między innymi w palinologii sądowej, która należy do dziedziny kryminalistyki [2]. Nauka zajmuje się badaniami ziaren pyłków znajdujących się w miejscach zdarzenia, na ofiarach lub dowodach rzeczowych. Dzięki nim śledczy są w stanie zawęzić grupę podejrzanych, a także potwierdzić lub obalić alibi. Ponadto, obecność pyłków może dostarczyć przydatnych informacji w sprawach dotyczących włamań, napaści, fałszerstw, porwań, handlu narkotykami, przemytnictwa, gwałtów czy terroryzmu [3].
Pyłki mogą mieć duże znaczenie w:
- Wyjaśnianiu związku między osobami podejrzanymi a miejscem zdarzenia lub pozostawionymi tam przedmiotami
- Weryfikowaniu listy podejrzanych
- Zdobyciu informacji na temat pochodzenia danych przedmiotów i przebytej przez nie drogi
- Wykazaniu, jaki był los ofiary, gdzie się znajdowała i w jakim czasie [4].
Jak pyłki pomogły złapać przestępcę
W Nowej Zelandii miało miejsce włamanie do mieszkania pewnej kobiety. Dwóch rabusiów dostało się do sypialni w środku nocy. Jeden z nich podczas ucieczki zapomniał kurtki, po którą chwilę potem wrócił. Przy okazji otarł się o kwitnący krzew dziurawca zwyczajnego, rosnącego pod oknem. Podejrzany został aresztowany i oskarżony o włamanie już dzień później. Oczywiście zaprzeczył on zarzuconym mu czynom. Jednak analiza pyłkowa jego ubrań rozwiała wątpliwości. Badania te wykazały, że spodnie dresowe zawierały 14% pyłku dziurawca, kurtka 24% a koszulka 27,5%. Było ich tak dużo na odzieży, że jednoznacznie wskazywały na bezpośredni kontakt z krzewem. Ślady pyłków znajdowały się też na innych przedmiotach. Chociaż podejrzany mógł mieć kontakt z dziurawcem gdzie indziej, to szczegółowe badania wykazały, że jest to mało prawdopodobne. Dzięki palinologii bez trudu ustalono, że to ta konkretna osoba popełniła przestępstwo [3].