Prof. Radosław Gawlik: Immunoterapia kontra alergia - Strefa Alergii
Strefa Alergii | Wydarzenia

Prof. Radosław Gawlik: Immunoterapia kontra alergia

/ 5.

Do przeczytania w 6 minut
Pozwala nam na długo lub nawet na zawsze pozbyć się alergii. W rękach specjalisty jest bezpieczna, skuteczna i potrafi odmienić życie chorego. Dlaczego więc polscy pacjenci z rezerwą podchodzą do immunoterapii? Co zmieniło się w odczulaniu, w minionym roku i dokąd zmierza ta metoda? O tych zagadnieniach, a także o rozpoczynającym się już w piątek Sympozjum Immunoterapia Alergenowa, rozmawiamy z prof. Radosławem Gawlikiem.

Prof. Radosław Gawlik, portrait photo, mówi o koalicji przeciwko astmieProf. Radosław Gawlik jest prezydentem elektem Polskiego Towarzystwa Alergologicznego oraz szefem Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Alergologii i Immunologii Klinicznej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. 

– Panie profesorze zacznijmy od początku. Czym jest immunoterapia alergenowa i dlaczego jest tak ważna dla osób z alergiami?

– Zaznaczmy od razu, że w przypadku immunoterapii alergenowej mamy do czynienia z terapią, która leczy przyczynę choroby. Dzięki temu możemy po pierwsze spodziewać się długotrwałego efektu jej stosowania, ale także zahamować ciąg zdarzeń, który może doprowadzić do rozszerzenia się choroby. Niezwykle istotny w przypadku immunoterapii jest właśnie jej długotrwały efekt. Rozpatrując korzyści płynące z odczulania należy więc patrzeć szerzej, ponieważ ta terapia powoduje ustąpienie dolegliwości i nie na krótką metę, ale właśnie na lata, a czasami pozwala zupełnie wyleczyć chorobę.

– Czasami słyszy się od pacjentów, że rozpoczęli immunoterapię, ale przerwali ze względu na nasilenie objawów alergii. Czy rzeczywiście takie sytuacje zdarzają się często?

– Metoda nie jest prosta. Z pozoru wydaje się, że polega na podaniu tabletki podjęzykowej czy zastrzyku. Natomiast trzeba wiedzieć, kiedy iniekcję podać, w jakich odstępach i w jakiej dawce. Jest to szczególnie istotne we wstępnym okresie, podczas zwiększania dawkowania. Musimy również dokładnie obserwować reakcję pacjenta po podanej uprzednio dawce.

Indywidualna reakcja pacjenta jest w przypadku immunoterapii kluczowa i musi ją oceniać doświadczony specjalista. Kilkadziesiąt lat temu w Wielkiej Brytanii postanowiono podejść do odczulania tak samo jak do aplikowania leków przeciwbólowych czy antybiotyków. Przekazano więc immunoterapię w ręce lekarzy pierwszego kontaktu i skończyło się na kilkunastu zgonach pacjentów. Co ciekawe przedstawiciele tamtejszej służby zdrowia nie doszli wówczas do wniosku, że należy edukować lekarzy, ale że metoda jest niebezpieczna. Dlatego przez kolejne lata w Wielkiej Brytanii niemal zaprzestano odczulania. Natomiast trzeba zaznaczyć, że terapia w rękach specjalisty, który właściwie zakwalifikuje pacjenta do leczenia i starannie będzie je monitorował, jest bezpieczna.  Skutki uboczne w takim przypadku zdarzają się bardzo rzadko. W zależności od rodzaju immunoterapii czasami są to reakcje miejscowe w miejscu wstrzyknięcia, czasami są to zmiany w śluzówce jamy ustnej. Natomiast te objawy nie są na tyle gwałtowne, że trzeba przerywać leczenie, choć oczywiście wyjątki się zdarzają.

– Wydaje się, że kluczem do sukcesu w przypadku immunoterapii, oprócz doświadczenia specjalisty, jest indywidualne podejście do pacjenta…

– Tak, chciałbym podkreślić, że immunoterapia jest pierwszą terapią spersonalizowaną. Oznacza to, że do leczenia każdego pacjenta musimy podejść w sposób indywidualny. Nie możemy chorych odczulać według szablonu. Owszem jest on pewną wskazówką, natomiast pacjenci mogą w różny sposób reagować na terapię. Trzeba ją więc modyfikować, dostosowując do indywidualnych potrzeb. Stąd i doświadczenie specjalisty jest tu bardzo ważne.

Alerfia, pyłki, młoda kobieta kicha w kwitnącym sadzie

– Czy mówiąc o immunoterapii, mówimy o leczeniu, które pacjent przechodzi tylko raz w życiu? Czy są dostępne jakieś statystki, z których możemy się dowiedzieć w jakim procencie przypadków odczulanie było skuteczne?

– Efekty immunoterapii oceniamy w określonym przedziale czasowym, aby uzyskać efekt długoletni powinniśmy odczulać pacjenta co najmniej 3 lata. Nawroty objawów w takim nasileniu, jak przed leczeniem zdarzają się rzadko. Jest to rząd kilkunastu procent. Natomiast trzeba pamiętać, że choćby w przypadku pyłkowicy z biegiem lat mogą rozwinąć  się nowe uczulenia.  Odczulamy pacjenta na pyłki drzew i tu osiągamy sukces. Natomiast u tej samej osoby może pojawić się alergia na innego rodzaju pyłek. I to nie oznacza, że immunoterapia byłe nieskuteczna, ale że zadziałała w konkretnym wskazaniu, czyli w przypadku pyłków drzew.

– Zeszły rok przyniósł również nowość dla osób z alergiami, czyli możliwość skorzystania z refundacji szczepionki podawanej podjęzykowo. Czy w tej chwili toczą się dalsze rozmowy nad refundacją innych rodzajów immunoterapii?

– Od zeszłego roku grupę nastolatków (w wieku od 12 do 18 lat) objęła również refundacja szczepionki podjęzykowej stosowanej w immunoterapii na roztocze. Natomiast rozmowy się toczą i sądzę, że jest potrzeba zwiększenia dostępności refundowanych preparatów do immunoterapii. Tym bardziej, że w ostatnich latach liczba osób odczulanych w naszym kraju drastycznie zmalała i to nawet cztero-, pięciokrotnie. Po części ta sytuacja była związana z pandemią covid, ale również z niestabilną i ograniczoną refundacją szczepionek.

– Na początku minionego roku przeżywaliśmy poważne problemy z dostępnością szczepionek do odczulania. Po pandemii specjaliści zauważali również poważny spadek ilości osób odczulających się. Panie profesorze, gdzie jesteśmy teraz? Czy te problemy są już za nami?

– Na pewno poprawiła się dostępność preparatów, choć cały czas leczymy chorych mając w sobie niepokój, czy uda się pacjentowi kupić kolejne dawki szczepionki i ukończyć cały proces. Chociaż trzeba przyznać, że sytuacja nie wygląda już tak źle jak w zeszłym roku. Wóczas pacjenci „zwiedzali” cały kraj, żeby zdobyć kolejną dawkę szczepionki. Taka sytuacja oczywiście nie skłania osób z alergią do podejmowania immunoterapii. Pacjent oczekuje stabilności dostaw, ale także ceny szczepionek, które w trakcie terapii nie mogą ulegać drastycznym zmianom. Pamiętajmy, że immunoterapia to leczenie przewlekłe, trwające 3 do 5 lat. Część pacjentów natomiast znalazła się w sytuacji, że refundacja szczepionki  zmieniła się w trakcie przyjmowania leku. Okazało się, że za preparat, który początkowo kosztował tylko kilka złotych, nagle trzeba było zapłacić kilkaset. To poważnie zachwiało zaufaniem do prowadzenia immunoterapii.
Na szczęście w tej chwili widać zwiększenie zainteresowania odczulaniem. Pacjenci zdecydowanie rzadziej mają problemy z nabyciem szczepionek zarówno refundowanych jak i nierefundowanych. Mogą korzystać także z preparatów do odczulania na rzadsze alergeny, które jeszcze niedawno w ogóle nie były dostępne w naszym kraju. Widać więc pozytywny trend i w dostępności i w zainteresowaniu immunoterapią.
Natomiast chciałbym podkreślić również, że w przypadku szczepionek stosowanych do odczulania na jeden alergen, powinniśmy mieć zawsze dostępne preparaty przynajmniej dwóch producentów. Daje to gwarancję pacjentowi, że w przypadku jakichś zawirowań, problemów z dostępnością jednego z preparatów, będzie mógł skorzystać z drugiego i kontynuować terapię.

immunoterapia alergenowa w zastrzyku

– Panie profesorze zróbmy małe porównanie. Jak na tle innych państw europejskich plasujemy się z liczbą osób korzystających z immunoterapii?

– Nasze statystki stosunkowo dobrze wyglądały, ale 10-15 lat temu. Doganialiśmy wtedy europejską czołówkę. W ostatnich latach sytuacja wydawała się najlepsza we Francji, gdzie prawie 70 proc. pacjentów kwalifikujących się do immunoterapii otrzymywało któryś z preparatów. W Niemczech trochę mniej, bo około 50 – 60 proc. Te liczby zmalały w pandemii, natomiast u nas doszło do załamania, gdy w trakcie pandemii ilość odczulanych pacjentów spadła aż czterokrotnie. Według danych sprzed dwóch lat liczba odczulanych pacjentów wynosiła około 50 – 60 tys. W minionym roku wzrosła natomiast liczba osób na immunoterapii podjęzykowej. I jest wielka nadzieja, że możliwość stosowania tego rodzaju odczulania, wygodnego dla wielu chorych , zwłaszcza dzieci  zmieni sytuację i ogólną liczbę pacjentów korzystających z immunoterapii.

Warto w tym miejscu dodać, że kilkadziesiąt lat temu również u nas szczepionki doustne były refundowane. Mieliśmy polskiego producenta, który dostarczał preparaty. Zmieniły się jednak przepisy dotyczące np. bezpieczeństwa produktów i koszty z tym związane. Nie wszyscy producenci „wytrzymali” te zmiany, między innymi nasz krajowy. Również, po sąsiedzku, w Czechach, doszło wówczas do zamknięcia zakładu produkującego szczepionki podjęzykowe.

– Jaka przyszłość stoi przed immunoterapią? Czy idziemy w kierunku odczulania na nowe alergeny, np. pokarmowe, czy raczej w stronę doskonalenia dostępnych preparatów bez poszerzania listy alergenów, na które pacjenci się odczulają?

– Idziemy na pewno w kierunku rozszerzenia katalogu alergenów możliwych do odczulania o pokarmowe, a także poprawę standaryzacji szczepionek . Na liście preparatów zatwierdzonych przez Europejską Agencję Leków (EMA) jest już szczepionka do immunoterapii w alergii na orzeszka ziemnego. Trwają też badania nad odczulaniem w alergii na rybę, a także nad innymi preparatami, które będzie można stosować w immunoterapii na orzeszka ziemnego. Cel poprawy jakości preparatów do odczulania  skutkował niestety znacznym ograniczenie palety  szczepionek do ITA.

– Panie profesorze przed nami już XIV Ogólnopolskie Sympozjum „Immunoterapia Alergenowa”. Wydarzenie zostało zaplanowane na 1 i 2 marca w Katowicach. Jakim zagadnieniom dotyczącym immunoterapii specjaliści poświęcą najwięcej czasu i jakie tematy zostaną poruszone podczas wydarzenia?

– Bardzo nas cieszy popularność Sympozjum wśród specjalistów. Już wiemy, że w tym roku będziemy gościć  więcej uczestników niż podczas minionej edycji, a rejestracja nadal trwa. Co do tematów, będziemy się starać poruszyć ich jak najwięcej. Chcemy przekazać uczestnikom specjalistyczną wiedzę dotyczącą nowości w alergologii, aktualnych badań, trendów, ale także będziemy przypominać o zasadach kwalifikacji i skutecznego prowadzenia terapii. Nie zabraknie także zagadnień praktycznych, choćby dotyczących tego, jak przygotować gabinet do prowadzenia immunoterapii. Nie unikniemy też zagadnień dotyczących refundacji, będziemy dyskutować o ocenie skuteczności odczulania czy o ograniczeniach tej niezwykle skutecznej formy leczenia. Co jednak najbardziej cenne, to możliwość wymiany doświadczeń między specjalistami. Jak wspominałem immunoterapia to leczenie spersonalizowane, w którym niezwykle istotne jest dzielenie się swoimi doświadczeniami i dyskutowanie poszczególnych przypadków, a Sympozjum daje stosującym tę formę leczenia taką możliwość.

Dziękuję za rozmowę

Agnieszka Kalinowska

Więcej o konferencji na stronie: Immunoterapia 2024