Czym jest spirulina?
Jest to alga, a jej właściwa nazwa to Arthrospira platensis [1]. Do konsumenta najczęściej dociera w postaci ciemnozielonego proszku. Zalicza się ją do tak zwanych „superfoods”, czyli żywności o wyjątkowych walorach odżywczych i zdrowotnych. Zawiera liczne aminokwasy, witaminy, minerały i przeciwutleniacze [2]. Ze względu na swoją niespotykaną barwę bywa stosowana jako naturalny barwnik w różnych produktach spożywczych, na przykład słodyczach [3]. Na rynku obecne są również suplementy diety zawierające spirulinę. Co ciekawe, została odkryta już w 1519 roku przez hiszpańskiego naukowca, który wraz z konkwistadorami przybył do kraju Azteków. Zaobserwował, że tubylcy często spożywają pewien gatunek alg, który dziś znamy jako spirulina [2].
Spirulina i jej zdrowotne właściwości
Niezwykłe walory spiruliny zostały docenione już w 1974 roku, a więc aż 48 lat temu! Właśnie wtedy Światowa Konferencja Żywnościowa powołana przez ONZ określiła ją jako jedzenie przyszłości [1]. Gdy przyjrzymy się jej składowi i wpływowi na zdrowie, ta decyzja wydaje się wręcz naturalna. Spirulina zawiera znaczną ilość białka, gdyż stanowi ono nawet 48 – 67% masy tej algi [3]. Jest też cennym źródłem kwasów omega-6, które wspierają pracę układu odpornościowego, nerek i serca oraz zapobiegają stanom zapalnym [4]. Jej składnikami są też między innymi witaminy E, B12, potas, wapń, magnez, żelazo, cynk, selen i mangan [3]. Tak bogata lista makro- i mikroelementów przekłada się na liczne właściwości zdrowotne, dzięki którym spirulina jest uznawana za superżywność. Pośród nich można wymienić działanie antywirusowe, przeciwbakteryjne, antyoksydacyjne, wzmacniające odporność, przeciwzapalne i detoksykujące. Naukowo udowodniono również działanie przeciwnowotworowe i przeciwcukrzycowe [1].
Jak hoduje się spirulinę?
Jako, że popyt na tę algę rośnie, to i jej hodowla musi odbywać się na coraz większą skalę. Dwa podstawowe sposoby to plantacja w otwartym stawie lub jeziorze i w specjalnych przemysłowych fotobioreaktorach. Są to ogromne naczynia, które są oświetlane i stanowią zamknięty ekosystem. W kolejnych etapach surowiec jest zbierany, suszony i proszkowany [2].
Ciemna strona spiruliny – czy istnieje?
Jak zawsze w przypadku różnego rodzaju nowinek, warto sprawdzić również ewentualną szkodliwość. W przypadku spiruliny, potencjalnych zagrożeń nie jest zbyt wiele, ale warto je wypunktować. Po pierwsze, produkty z niepewnego źródła mogą być zanieczyszczone metalami ciężkimi, pestycydami i toksycznymi produktami innych gatunków alg [3]. W pracy naukowej z 2022 roku amerykańskich i tajskich naukowców podsumowano potencjalne przeciwwskazania do suplementacji spiruliny. Odradza się spożywanie jej w ciąży i przez osoby chorujące na fenyloketonurię i choroby autoimmunologiczne. Nie powinno się jej przyjmować też przed operacjami, w trakcie przyjmowania immunosupresantów, antykoagulantów i leków na cukrzycę [5].
Czy można mieć alergię na spirulinę?
No właśnie, a co z alergikami? Czy powinni obawiać się tej algi? Okazuje się, że nadwrażliwość na składnik spiruliny, fitocyjaninę, jest możliwa, ale bardzo rzadka. W opracowaniach naukowych opisano zaledwie dwa przypadki anafilaksji po spożyciu suplementu ze spiruliną [6, 7]. Mimo to, warto obserwować reakcje swojego organizmu po spożyciu tego składnika lub kosmetyków go zawierających.
Podsumowując – czy warto?
Liczne badania dowiodły, że spirulina jest niezwykle bogata w różne cenne dla naszego organizmu substancje [3]. Zatem można ją spokojnie uznać za zdrowy dodatek do dobrze zbilansowanej diety. Jednak, jak w przypadku wszelkich nowości, warto wprowadzać ją do diety z rozsądkiem, biorąc pod uwagę ewentualne przeciwwskazania [5].
Sylwia Gałązka