Czy skaza białkowa jest chorobą?
„Skaza białkowa” wciąż bardzo często pojawia się w języku potocznym, szczególnie wśród rodziców małych dzieci. To pierwsze, co podejrzewamy, gdy niemowlęta zaczynają mieć problemy skórne i trawienne już na etapie drogi mlecznej. Choć również część lekarzy wciąż używa tej historycznej nazwy, zdecydowanie jest ona w odwrocie. Co więcej, nie ma nic wspólnego z aktualną nomenklaturą medyczną [1]. Z dzisiejszego punktu widzenia zasadne wydaje się pytanie, jak powinniśmy rozumieć określenie „skaza białkowa”.
Zacznijmy od początku. „Skaza” lub diateza (ang. diathesis – pojęcie przejęte z greki) w kontekście medycznym znaczy tyle, co podatność na różnego rodzaju zaburzenia. Nie jest to więc jeszcze choroba, a jedynie predyspozycja do jej wystąpienia [2]. Oprócz skazy białkowej znana jest również skaza moczanowa. Inaczej dna moczanowa, artretyzm – wynika z tendencji do gromadzenia się kryształów kwasu moczowego w stawach i tkankach. Wyróżniamy także skazę krwotoczną (inaczej plamica – nadmierna skłonność do krwawień).
Skaza białkowa, alergia, atopia, nietolerancja laktozy czy AZS?
Jeśli więc zawęzimy obszar naszych poszukiwań do alergologii, „skaza”, czy też „skaza białkowa”, jest tak naprawdę równoznaczna z atopią. Właśnie to pojęcie funkcjonuje w publikacjach medycznych na określenie predyspozycji do rozwoju schorzeń atopowych. Mowa tu nie tylko o alergicznym nieżycie nosa i spojówek, ale także astmie czy AZS [3]. Przy czym określenia „skaza białkowa” przeważnie jest używane w odniesieniu do dolegliwości występujących po kontakcie z uczulającymi białkami, które znajdują się m.in. w pokarmach. Odnosi się więc do alergii pokarmowej, najczęściej na mleko krowie, za którą stoją konkretne objawy, takie jak ból brzucha, wymioty, biegunka, zmiany skórne [4].
Należy jednak pamiętać, że atopia to nie to samo, co alergia. W przeciwieństwie do alergii – nie daje jeszcze żadnych widocznych oznak (choć może zostać ujawniona w testach diagnostycznych). Jest natomiast czynnikiem, który wywiera znaczący wpływ na to, czy u danej osoby w przyszłości wystąpi choroba alergiczna [3].
Skaza białkowa a AZS
Sytuację komplikuje fakt, że za określeniem „skaza białkowa” może kryć się nie alergia pokarmowa, ale… AZS. Dlaczego? To kwestia licznych powiązań między chorobami ze spektrum alergii, które znajdują się na pograniczu alergologii i dermatologii. W przypadku alergii pokarmowej i AZS wspólna jest np. lokalizacja skórna objawów [6]. Dlatego również AZS historycznie określano mianem „skazy białkowej” czy też „skazy wysiękowej”, która nieco lepiej oddaje charakter objawów powstających na skórze osób atopowych [2,5]. Niestety, wciąż zdarza się utożsamianie skazy białkowej (w znaczeniu alergii) z AZS, co jest kolejną pułapką wynikającą z wieloznaczności tego pojęcia.
Co więcej, niejednokrotnie dochodzi do pomyłek związanych z nieodróżnianiem alergii pokarmowej od nietolerancji laktozy. W takich przypadkach „skazą białkową” – w całkowicie błędnym rozumieniu – może być nazywane zupełnie inne zaburzenie. Nietolerancja laktozy nie ma nic wspólnego z alergizującymi białkami, lecz z cukrem mlecznym, który powoduje szereg dolegliwości trawiennych (biegunkę, ból brzucha, nudności, wzdęcia, gazy) [8]. Pomyłki mogą wynikać z faktu, że objawy ze strony układu pokarmowego są podobne zarówno w przypadku alergii na mleko, jak i nietolerancji laktozy. O czym więc warto pamiętać? Z nietolerancją wiążą się głównie dolegliwości żołądkowo-jelitowe, natomiast dodatkowe występowanie objawów ze strony innych układów (np. skóry) mogą świadczyć o alergii [7]. Na jednoznaczne rozwianie wątpliwości diagnostycznych pozwalają badania zlecone przez lekarza – i tę drogę należy obrać w przypadku pojawienia się jakichkolwiek objawów, które nas niepokoją.
Skąd się bierze „skaza białkowa” u niemowlaka?
„Skaza białkowa” jest efektem wielu nakładających się na siebie czynników, zwłaszcza genetycznych i środowiskowych. Część dziedziczonych przez nas genów sprawia, że w organizmie dochodzi do nadprodukcji IgE, czyli przeciwciał o kluczowym znaczeniu w przebiegu reakcji alergicznych. O podłożu rodzinnym tego typu reakcji świadczy fakt, że aż 80% osób, które ich doświadczają, zgłasza występowanie w rodzinie różnego rodzaju alergii [3]. Nadwrażliwość na białka mleka krowiego obserwuje się trzykrotnie częściej u dzieci z alergią w wywiadzie rodzinnym [10].
A jaki wpływ na rozwój chorób alergicznych ma środowisko, w którym żyjemy? Okazuje się, że czynniki środowiskowe, które wiążą się ze zwiększonym ryzykiem alergii, oddziałują na nas głównie we wczesnym dzieciństwie i w okresie dojrzewania, a czasami już w życiu płodowym [9]. Większość z nich to efekt tzw. zachodniego stylu życia.
Skąd bierze się alergia na białko mleka u dzieci?
Jeśli chodzi o niemowlęta, znaczenie w rozwoju „skazy białkowej” (rozumianej jako alergia na białka mleka krowiego) mają przede wszystkim:
- dieta matki w czasie ciąży (przeciwutleniacze, witamina D, foliany, wielonienasycone kwasy tłuszczowe),
- czynniki okołoporodowe (wiek matki, czas trwania ciąży, liczba przebytych porodów, rodzaj porodu),
- miejsce zamieszkania (miasto, wieś) i kontakt z cząsteczkami typowymi dla danego środowiska, jak np. alergeny zwierząt domowych czy zanieczyszczenia powietrza,
- narażenie na dodatkowe czynniki zewnętrzne, takie jak dym tytoniowy i (zarówno u kobiety w ciąży, jak i u dziecka),
- metoda karmienia (mieszanka czy mleko kobiece, czas karmienia piersią),
- zróżnicowanie mikrobioty jelitowej u dziecka.
Po okresie niemowlęcym do głosu dochodzą takie czynniki jak: otyłość, brak aktywności fizycznej, dieta bogata w żywność przetworzoną, stosowanie antybiotyków. To główne powody, dla których alergie są coraz częstsze [9].