Strefa Alergii | тенденції в алергії

GMO – nowy problem w alergologii?

/ 5.

Data publikacji: 2024-04-08
Читається за 10 хвилин
Obecność GMO w naszej diecie jest faktem, choć czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że sięgamy po żywność genetycznie modyfikowaną. Dlaczego wprowadzenie jej na rynek rodzi tyle obaw? Jakie może mieć skutki? I co GMO ma wspólnego z alergiami? Sprawdzamy.

GMO – co to jest?

Zgodnie z definicją Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) organizmy modyfikowane genetycznie (GMO) to takie, których materiał genetyczny został zmieniony w sposób nienaturalny [1,2]. Przenoszenie wybranych genów z jednego organizmu do drugiego (także pomiędzy gatunkami niespokrewnionymi) jest możliwe dzięki metodom rekombinacji DNA. Są one zwane również metodami inżynierii genetycznej [1].

Te same metody mają zastosowanie w wytwarzaniu mikroorganizmów o kluczowym znaczeniu dla przemysłu farmaceutycznego. Są wykorzystywane m.in. w produkcji szczepionek alergenowych [3]. Ogólnie przy pomocy GMO produkowanych jest 250 leków i szczepionek, 100 znajduje się w fazie testów [7]. Po raz pierwszy genetycznie modyfikowanego organizm użyto do produkcji insuliny. Zanim to nastąpiło, chorzy na cukrzycę musieli korzystać z insuliny wieprzowej, bydlęcej lub końskiej [6].

Zastosowanie GMO w medycynie raczej nie budzi kontrowersji. Inaczej jest w przypadku żywności [7]. Na świecie póki co uprawia się 12 gatunków roślin genetycznie modyfikowanych – głównie soję (52% upraw) i kukurydzę (31%) [7]. Uprawy te zajmują już powierzchnię ponad 200 mln hektarów. Znaczna część znajduje się w USA, Brazylii i Chinach [10,11].

Hodowla GMO

Większość wysokoprzetworzonej żywności sprzedawanej w USA zawiera składniki GMO [10]. Pierwszą genetycznie zmodyfikowaną jadalną rośliną uprawną, która została dopuszczona do sprzedaży, był pomidor FlavrSavr. Skomercjalizowały go w 1994 roku Stany Zjednoczone [10,11]. A ostatnio na amerykański rynek wprowadzono np. genetycznie modyfikowaną odmianę łososia. Tę odmianę można hodować przez cały rok [10]. GMO nie ogranicza się więc tylko do żywności pochodzenia roślinnego.

Żywność GMO i bez GMO

Żywność produkowana z organizmów modyfikowanych genetycznie lub przy ich użyciu jest powszechnie uważana za szkodliwą, a samą technologię postrzega się negatywnie. GMO to przyczyna protestów wielu grup społecznych i organizacji ekologicznych [7]. W Polsce – tak jak w wielu krajach Europy – nie można prowadzić upraw GMO. Tylko w niektórych państwach europejskich hoduje się genetycznie modyfikowane rośliny: bawełnę, kukurydzę, rzepak, soję czy buraki cukrowe [5]. Nie ma jednak w Europie zakazu importu żywność i pasz GMO [7].

Problemy z etykietowaniem

Przy zawartości GMO przekraczającej 0,9% wymagane jest oznaczenie jej w składzie produktu [5,7]. To ważne szczególnie dla osób z alergiami, choć – według alergologów – dla dobra tej grupy konsumentów producenci powinni informować o każdej ilości GMO zawartej w produkcie [3]. Pozwoliłoby to uchronić się przed przypadkowym narażeniem na alergeny pokarmowe, których nie powinno być w danym produkcie.

Na opakowaniach żywności częściej niż zapis o zawartości składników genetycznie modyfikowanych widnieją jednak deklaracje „bez GMO” czy „wolne od GMO”. Jest to odzwierciedleniem faktu, że na etykietowanie żywności często wpływają działania marketingowe. Dostarczanie rzetelnych informacji, istotnych z punktu widzenia zdrowia, ma wówczas drugorzędne znaczenie.

W pewnym momencie etykiety „bez GMO” stały się wręcz strategią marketingową, która miała zachęcać konsumentów do zakupu produktów reklamowanych jako naturalne. Wbrew sugestywnym reklamom etykiety takie wcale nie nadają produktom statusu żywności ekologicznej. Nieuczciwe praktyki ograniczyły wprowadzone niedawno w Polsce zmiany prawne w zakresie znakowania żywności „bez GMO” [8]. Tak prowadzony marketing przyczynił się jednak do zwiększenia obaw przed tego typu żywnością. Czy są to obawy słuszne?

Bezpieczeństwo

WHO stoi na stanowisku, że żywność genetycznie modyfikowana nie jest bardziej niebezpieczna dla zdrowia niż konwencjonalna [1,2]. Co więcej, podlega lepszej kontroli, ponieważ istnieją specjalne systemy rygorystycznej oceny organizmów i żywności GMO pod kątem zarówno zdrowia ludzkiego, jak i skutków dla środowiska. Podobnych ocen na ogół nie przeprowadza się w przypadku żywności konwencjonalnej, choć również przy użyciu tradycyjnych metod hodowli powstają nowe odmiany organizmów do użytku spożywczego [1].

GMO pod lupą

Wpływ GMO na zdrowie – fakty i mity

Modyfikacja DNANaukowcy cały czas badają żywność genetycznie modyfikowaną pod kątem długofalowych następstw zdrowotnych, które mogą wyniknąć z jej obecności w diecie. Podchodzą do tematu z dużą rezerwą. Spodziewają się, że za jakiś czas stan wiedzy może zmienić się na niekorzyść GMO. Tak bywało już z innymi rodzajami produktów początkowo uznawanych za bezpieczne [3,9]. Póki co jednak nadal brakuje wiarygodnych dowodów, które potwierdzałyby szkodliwość czy – przeciwnie – korzyści wynikające ze stosowania GMO (w skali globalnej) [10]. Nie przeprowadzono badań o charakterze populacyjnym [7].

Najistotniejszymi kwestiami związanymi z wpływem GMO na zdrowie są: ryzyko występowania chorób nowotworowych, otyłości, alergii i zjawiska antybiotykoodporności [1,3]. Naukowcy zastanawiają się, czy następujący w ostatnich latach wzrost zapadalności na choroby alergiczne i nietolerancje pokarmowe może mieć coś wspólnego z rosnącym udziałem żywności GMO w rynku spożywczym [3].

Alergenność

Co wiemy na pewno? Modyfikacja genetyczna może wpłynąć na alergenność. Trzeba jednak pamiętać o tym, że z zasady odradza się przenoszenie genów z organizmów powszechnie alergizujących do organizmów niealergizujących [1].

Dodatkowo wszystkie produkty z GMO są testowane pod kątem alergenności, jak również obecności substancji potencjalnie szkodliwych dla człowieka [7]. Da się w pewnym stopniu przewidzieć – przynajmniej teoretycznie – czy dane białko może być alergenem. Można porównać sekwencję i strukturę jego aminokwasów z sekwencją i strukturą aminokwasów wchodzących w skład znanych alergenów [11]. Żadna metoda nie daje jednak 100% pewności, że testowany produkt nie okaże się alergizujący [2,11].

Mieliśmy już do czynienia ze skandalami z żywnością GMO, która miała doprowadzić do ciężkich reakcji alergicznych. W USA modyfikowana kukurydza pastewna, czyli wytwarzana w celu produkcji pasz, znalazła się również w produktach przeznaczonych do spożycia przez ludzi. Wykryto ją np. w tortilli. Spożycie kukurydzianych tacos wywołało u niektórych konsumentów objawy alergii, z tymi najcięższymi, czyli anafilaksjami włącznie [2,3,11]. Podejrzenia o działanie alergizujące padło na nowe białko Cry9c zawarte w modyfikowanej genetycznie kukurydzy Bt [11]. Ostatecznie zabrakło jednak dowodów na bezpośredni związek tego białka z wystąpieniem reakcji alergicznych [11].

Kukurydza GMO

GMO a alergia. Zagrożenie czy szansa?

Trzeba przyznać, że żywność GMO – dzięki odpowiedniej modyfikacji – może działać na korzyść osób z alergiami pokarmowymi. W jaki sposób? Za przykład niech posłuży pszenica, z której metodami inżynierii genetycznej usunięto aż 35 różnych genów z 45 zidentyfikowanych jako odpowiedzialne za syntezę gliadyny. A gliadyna to główny składnik glutenu związanego z celiakią i alergią na pszenicę. W efekcie immunoreaktywność pszenicy zmniejszyła się aż 85% [4]. Taka modyfikowana pszenica może w przyszłości znaleźć zastosowanie w produkcji artykułów spożywczych o niskiej zawartości glutenu.

Główne białka uczulające udało się wyeliminować także z marchwi, pszenica nie jest więc odosobnionym przypadkiem [2,3]. Podobne prace prowadzono m.in. na soi i orzeszkach ziemnych [11].

Teoria a praktyka

Metod inżynierii genetycznej można użyć nie tylko do zmniejszenia alergenności produktów. Służą one również zwiększeniu zawartości mikroelementów w żywności (jak w przypadku tzw. złotego ryżu o wysokiej zawartości beta-karotenu [10]). Poza tym uprawy modyfikowane genetycznie pozwalają zwiększyć plony i sprawić, by rośliny lepiej tolerowały suszę, dobrze rozwijały się po nawadnianiu słoną wodą lub produkowały owoce i warzywa odporne na pleśń i gnicie [10].

Czy jednak rzeczywiście GMO na szeroką skalę stosuje się tak, jak chcielibyśmy, by było stosowane? Niestety, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Metody inżynierii genetycznej w chwili obecnej służą głównie do uodparniania roślin uprawnych na chemiczne herbicydy, czyli środki chwastobójcze [7,10]. W rezultacie użycie herbicydów wzrasta (w USA odnotowano 250-krotny wzrost w okresie od 1974 do 2014 roku!) [10].

Tymczasem glifosat znalazł się na celowniku Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem. Herbicyd ten – szeroko stosowany w produkcji roślin spożywczych GMO – jest prawdopodobnie czynnikiem rakotwórczym dla ludzi [10]. A ostatnio coraz częściej wykrywa się pozostałości glifosatu w żywności. Znajduje się on również w produktach przeznaczonych dla dzieci, a nawet w wodzie pitnej [10]. To zaś znacznie komplikuje kwestie związane z bezpieczeństwem stosowania GMO.

Oprócz aspektów zdrowotnych i środowiskowych (dotyczących nie tylko wspomnianych herbicydów) trzeba wziąć pod uwagę również skutki ekonomiczne (jak np. globalny monopol na produkcję żywności), które często podnoszone są przez przeciwników GMO [7]. Alergolodzy dodatkowo zauważają, że zmiany zachodzące w ekosystemach na skutek wprowadzenia upraw GMO mogą wpływać na obecność alergenów pyłkowych w powietrzu [2].

Zatem prawdziwe konsekwencje masowej produkcji żywności modyfikowanej genetycznie będą widoczne dopiero w przyszłości.

[1] Food, genetically modified (2014). World Health Organisation. Online: https://www.who.int/news-room/questions-and-answers/item/food-genetically-modified

[2] Pałczyński C., Rośliny transgeniczne a alergia (2014). Alergia, 4: 13–16. Online: http://alergia.org.pl/wp-content/uploads/2017/08/Ro%C5%9Bliny-transgeniczne-a-alergia.pdf

[3] Bartuzi Z., Czy jeść żywność modyfikowaną? (2012). Medycyna Praktyczna. Online: https://www.mp.pl/pacjent/alergie/wywiady/66202,czy-jesc-zywnosc-modyfikowana

[4] Sánchez-León S. i in., Low-gluten, nontransgenic wheat engineered with CRISPR/Cas9 (2018). Plant Biotechnology Journal, 16, 902–910. Online: https://onlinelibrary.wiley.com/doi/epdf/10.1111/pbi.12837

[5] Pietraś E., GMO – z czym to się je? Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej. Online: https://ncez.pzh.gov.pl/abc-zywienia/gmo-z-czym-to-sie-je/

[6] Bąkowska-Żywicka K., Tyczewska A., Twardowski T., Organizmy genetycznie zmodyfikowane – ekonomia i bezpieczeństwo (2008). Nauka 3, 59–64. Online: https://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.ojs-issn-1231-8515-year-2008-issue-3-article-392/c/392-387.pdf

[7] Zieliński R., GMO – skąd biorą się obawy? (2023/2024). Genetyka, materiały dla studentów. Online: https://www.matgen.pl/P4%20Fizjoterapia/W09%20GMO%20F.pdf

[8] Szymecka-Wesołowska A., Nowe zasady znakowania żywności „bez GMO” już obowiązują  (2020). Prawo.pl. Online: https://www.prawo.pl/biznes/zywnosc-bez-gmo-od-poczatku-2020-r-nowe-zasady-znakowania,497017.html

[9] Żywność genetycznie modyfikowana – nadzieje i obawy. Zintegrowana Platforma Edukacyjna Ministerstwa Edukacji Narodowej. Online: https://zpe.gov.pl/a/zywnosc-genetycznie-modyfikowana—nadzieje-i-obawy/D5vwmdKu3

[10] Abrams S.A. i in., Use of Genetically Modified Organism (GMO) – Containing Food Products in Children (2024). Pediatrics, 153 (1): e2023064774. Online: https://publications.aap.org/pediatrics/article/153/1/e2023064774/196193/Use-of-Genetically-Modified-Organism-GMO?autologincheck=redirected

[11] Lee T., Ho M.M.K., Leung T.F., Genetically modified foods and allergy (2017). Hong Kong Medical Journal 23(3). Online: https://www.researchgate.net/publication/316727163_Genetically_modified_foods_and_allergy