Cortaderia selloana – piękna cudzoziemka
Trawa pampasowa (Cortaderia selloana) to roślina pochodząca z Ameryki Południowej. Jest rozpowszechniona szczególnie w z południowej Brazylii, Urugwaju i Argentynie [1,2]. Jej nazwa pochodzi od słowa „pampa” używanego na określenie trawiastej formacji roślinnej, która porasta obszary stepowe. Pampa to również kraina geograficzna w środkowowschodniej Argentynie [3].
Ostatnio trawę pampasową nietrudno spotkać również w innych regionach świata, m.in. w Europie, gdzie jest wykorzystywana i promowana jako gatunek ozdobny [2]. Chętnie sadzi się ją w pobliżu tarasów, altan, oczek wodnych. Trawa ta – w korzystnych warunkach klimatycznych – osiąga wysokość do 2, a nawet 2,5 metrów [1]. Nie lubi mrozu ani wilgoci, ale odpowiednio zabezpieczona na zimę nie wymarza. Może rosnąć w jednym miejscu przez wiele lat [1].
W ogrodach i na dobrze utrzymanych trawnikach trawa pampasowa wygląda wyjątkowo okazale [1]. Ma puszyste, jedwabne kwiatostany o barwie od lśniącobiałej przez srebrzystą po jasnoróżową (zależnie od odmiany) [1]. Niewiele jednak mówi się o tym, że należy do gatunków inwazyjnych. Wywiera znaczący wpływ zarówno na zdrowie ludzi, jak i na gospodarkę [2]. Udowodniono jej szkodliwy wpływ na bioróżnorodność i lokalny krajobraz [4].
Z inwazją tej rośliny borykają się już Stany Zjednoczone (Kalifornia), Nowa Zelandia, RPA, Portugalia, Hiszpania, Francja [2]. A rozprzestrzenianie się trawy pampasowej zwiastuje poważne problemy m.in. dla alergików wrażliwych na pyłki.
Trawa pampasowa do ogrodu a alergia
W ostatnich latach wpływem trawy pampasowej na zdrowie i samopoczucie osób z alergiami wziewnymi zajęli się naukowcy z Hiszpanii. Swoje badania prowadzili w Kantabrii, czyli w regionie, gdzie w wyniku działalności człowieka doszło do inwazji tej rośliny (zaatakowała głównie wybrzeże, ale dotarła również do gór w głębi lądu) [4]. Plany ograniczenia i wyeliminowania wzrostu gatunku Cortaderia selloana są tam istotnym tematem debaty publicznej.
Hiszpanie pozyskali ekstrakt z pyłków trawy pampasowej. Następnie sprawdzili, jak zareagują na niego pacjenci uczuleni na pyłki lokalnie występujących traw (głównie tymotki łąkowej). Okazało się, że również trawa pampasowa u większości z tych osób może wywołać objawy alergii wziewnej (katar sienny, zapalenie spojówek, napad astmy, pokrzywkę) [4]. A ponieważ kwitnie dopiero we wrześniu i październiku, czyli tuż po szczycie pylenia tymotki, wpływa na wydłużenie sezonu utrzymywania się pyłków traw w powietrzu [4]. Co ciekawe, aż 78% pacjentów, którzy wzięli udział w hiszpańskim badaniu, zgłaszało nasilenie objawów alergii właśnie w okolicach września–października [4].
A może sztuczna trawa pampasowa do wazonu?
Ekspansji trawy pampasowej sprzyja nie tylko sadzenie tej rośliny w ogrodach, ale również zbieranie kwiatostanów do dekoracji wnętrz (domów, sklepów, restauracji), w wyniku którego dochodzi do rozpraszania nasion [2]. Czy wobec tego lepszym rozwiązaniem byłoby wykorzystanie jako ozdoby sztucznej trawy pampasowej? Być może, ale niekoniecznie dla osoby z alergią. Dekoracje tego typu szybko pokrywają się trudnym do usunięcia kurzem. A kurz stanowi mieszaninę całego mnóstwa alergenów, w tym pyłków roślin gromadzących się na domowych powierzchniach w trakcie sezonu pylenia. Obecność takich zakurzonych ozdób w domu może nasilać objawy alergiczne ze strony układu oddechowego.
Aleksandra Lipiec