Filtry UV – w obronie koniecznej
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega, że promieniowanie ultrafioletowe jest główną przyczyną raka skóry, w tym czerniaka [1,2]. Badania wykazały, że częste występowanie oparzeń słonecznych przez całe życie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania [3]. Ochronę przed działaniem słońca zapewniają specjalne kosmetyki z filtrem pochłaniającym lub odbijającym promieniowanie UV. Ich stosowanie rekomendują organizacje i towarzystwa naukowe na całym świecie – od WHO przez Skin Cancer Foundation po Polskie Towarzystwo Dermatologiczne (PTD) [4].
Od lat 50. XX wieku skomercjalizowane przez Francuzów filtry przeciwsłoneczne ewoluowały od produktów sezonowych, zapobiegających oparzeniom słonecznym, do codziennych kosmetyków pielęgnacyjnych [5]. Obecnie ich funkcją jest nie tylko zapobieganie nowotworom skóry. Kosmetyki te zapewniają również ochronę przed fotostarzeniem, zmarszczkami i przebarwieniami, przy czy nie zaburzają produkcji witaminy D [5,6]. Ich skuteczność zależy przede wszystkim od składu i współczynnika SPF, ilości używanego kosmetyku, częstości aplikacji.

Mineralny czy chemiczny?
Filtry UV dzielą się na dwie główne grupy: nieorganiczne (czyli mineralne), np. tlenek cynku, dwutlenek tytanu, oraz organiczne (czyli chemiczne). Druga grupa jest bardziej zróżnicowana. W jej skład wchodzi wiele substancji o odmiennej budowie chemicznej. Najpopularniejsze z nich to:
- benzofenon-3 (znany też jako oksybenzon, OXYB),
- metoksycynamonian etyloheksylu (EMC),
- 4-metylobenzylideno-kamfora (4-MBC) [7].
Używając kremów z filtrem, jesteśmy eksponowani na działanie wielu tych składników jednocześnie. To dlatego, że kosmetyki o działaniu fotoprotekcyjnym często zawierają więcej niż jeden filtr UV. Przy czym dokładny skład wszystkich komercyjnych filtrów przeciwsłonecznych pozostaje tajemnicą handlową [5].
Ani filtry mineralne, ani chemiczne nie są pozbawione wad. Te pierwsze pozostawiają białe ślady na skórze, co jest dla wielu konsumentów istotną wadą kosmetyczną. Drugie zaś trzeba wybierać ze szczególną ostrożnością, ponieważ niektóre z nich wywołują pewne działania niepożądane [5].
Nie zawsze bezpieczny wybór
Niepokojące doniesienia co do bezpieczeństwa filtrów chemicznych dotyczą zwłaszcza długofalowych skutków stosowania [4,5]. Co więcej, znany jest ich negatywny wpływ na środowisko naturalne. Z tego powodu w niektórych regionach świata zakazano sprzedaży lub stosowania wszystkich chemicznych filtrów przeciwsłonecznych [5].
Substancje te wchłaniają się przez skórę i mogą być wykrywane zarówno we krwi, jak i w mleku matki [5]. Filtry UV badane są m.in. pod kątem wpływu na gospodarkę hormonalną oraz zdolności do wywoływania reakcji alergicznych [4]. O przyczynianie się do zaburzeń hormonalnych podejrzany jest zwłaszcza 4-metylobenzylidenokamfora, ale też benzofenon-3. Przy czym – jeśli chodzi o tę drugą substancję – wpływu na estrogeny można spodziewać się dopiero po codziennej aplikacji przez ponad 35 lat [4].

Krem z filtrem a alergia
Działanie uczulające filtrów UV – mimo że dobrze udokumentowane naukowo – jest problemem o niedużej, choć rosnącej skali [4,5]. Niemniej jednak trzeba liczyć się z ich działaniem drażniącym oraz brać te substancje pod uwagę w diagnostyce alergicznego kontaktowego zapalenia skóry.
Kluczowe znaczenie ma tutaj rodzaj filtra. Za reakcje fotoalergiczne odpowiadają przede wszystkim filtry chemiczne. Przodują wśród nich benzofenon-3, oktokrylen i awobenzon. Pod wpływem promieniowania UV i wysokiej temperatury podlegają przemianom chemicznym o niewyjaśnionym mechanizmie [4,8]. Najwięcej obaw wzbudza pierwszy z wymienionych filtrów, który może spowodować nawet wstrząs anafilaktyczny [8].
W Niderlandach 44-letnia kobieta około 15 minut po użyciu kremu z filtrem UV doświadczyła wysiewu bąbli pokrzywkowych na całym ciele i utraty przytomności. Wymagała resuscytacji, a także natychmiastowego podania epinefryny, glikokortykosteroidów i leków przeciwhistaminowych. Okazało się, że za reakcję był odpowiedzialny właśnie benzofenon-3. Kilka miesięcy wcześniej, około pół godziny po założeniu kostiumu kąpielowego, który nosiła już wcześniej, pojawiły się u niej swędzenie skóry, zaczerwienienie i nudności. Na kostiumie były ślady kremu z filtrem [10].
Co ciekawe, benzofenon-3, ułatwia przenikanie przez skórę innych substancji chemicznych, takich jak herbicydy. Dlatego osoby mieszkające lub pracujące na terenach rolniczych, mające częsty kontakt ze środkami ochrony roślin, powinny unikać kremów z tym rodzajem filtra [8].

Uczulenie na krem z filtrem – jak wykryć, co robić?
Alergia na krem z filtrem UV może objawiać się:
- pieczeniem skóry, obrzękiem, świądem, zaczerwienieniem,
- występowaniem takich zmian jak wysypka, pęcherze, grudki [8,11].
Jej przebieg bywa różny. Zdarzają się zarówno reakcje natychmiastowe, jak i opóźnione. Skóra jest pokryta zmianami zazwyczaj nie dłużej niż przez kilka tygodni [11].
Objawy alergicznego kontaktowego zapalenia skóry w reakcji na krem z filtrem pojawiają się zwykle w miejscach odsłoniętych, takich jak:
- przedramiona,
- twarz,
- klatka piersiowa,
- wierzch dłoni.
Są ułożone symetrycznie. Mogą się jednak rozszerzyć i objąć także te obszary skóry, które nie są wystawione na działanie promieniowania słonecznego [11].
Reakcja alergiczna po kremie przeciwsłonecznym to sygnał alarmowy, który powinien skłonić do natychmiastowego odstawienia produktu. Nie chodzi jednak o to, by całkowicie zrezygnować z ochrony. Wystarczy poszukać alternatywy, sięgnąć po inny filtr, np. mineralny, lub skonsultować się z dermatologiem, który pomoże dobrać preparat odpowiedni dla danej skóry.
Warto też rozważyć wykonanie fototestów płatkowych, szczególnie jeśli problem pojawia się regularnie w sezonie wiosenno-letnim [4]. Fototesty to zmodyfikowane testy płatkowe, które przeprowadza się z dodatkowym naświetleniem skóry niewielką dawką promieniowania UV [9].









