Pleśnie, czyli co pyli w listopadzie
Listopad to jeden z niewielu miesięcy, w których pylenie roślin w zasadzie nie występuje. Niskie stężenia pyłków pokrzywy, ambrozji, czasami bylicy można odnotować jeszcze na początku października. W listopadzie i grudniu nie notuje się pyłków roślin w atmosferze.[1]
To dobra wiadomość dla alergików wziewnych, pod warunkiem jednak, że w ich przypadku alergia na pyłki roślin nie wiąże się z uczuleniem na grzyby pleśniowe i roztocze.
- Dlaczego? Ponieważ późna jesień to czas, gdy nadal w powietrzu utrzymują się zarodniki grzybów pleśniowych z rodzin Cladosporium i Alternaria. Na szczęście dla alergików to końcowy czas ich pylenia[2].
Najczęściej uczulającą pleśnią jest Alternaria. Według badań u blisko 12% osób może wywołać objawy alergii[3]. W listopadzie stężenie zarodników pleśni z tej rodziny jest już niewielkie. Grzyby Alternaria występują głównie na zewnątrz, choć można je również spotkać wewnątrz domów, zwłaszcza w gorzej wentylowanych i wilgotnych pomieszczeniach[4].
Grzyby pleśniowe z rodzaju Cladosporium również należą do czołówki uczulających pleśni. Wywołują objawy alergii u prawie 6% osób i pylą nieco dłużej niż Alternaria. Ich stężenie jest najwyższe na zewnątrz budynków, choć łatwo przedostają się do wnętrz. W pomieszczeniach mogą się rozwijać, jeśli utrzymuje się w nich wysoki poziom wilgoci[5].
Roztocze w natarciu
Alergia na roztocze kurzu domowego, to problem bardzo poważny, który dotyka co czwartego mieszkańca Polski. Tym samym ten rodzaj alergii jest najczęściej występującym uczuleniem w naszym kraju. Roztocze to niewielkie pajęczaki, które są głównym składnikiem kurzu domowego. Rozmnażają się najintensywniej w lecie, od początku lipca do końca września. Dlaczego w takim razie dokuczają nam również jesienią?
Zaostrzenie objawów alergii na roztocze ma związek z sezonem grzewczym. Uruchomienie domowego ogrzewania powoduje wzrost temperatury powietrza w pomieszczeniach i unoszenie się kurzu wraz z roztoczami[6].
Więcej o alergii na roztocze przeczytacie tutaj:
Agnieszka Kalinowska